Spróbowałam dzisiaj. Udało się. Nie od razu, ale po krótkim czasie w ciągu dnia, zaczęło się...
- postrzeganie mojej sytuacji- na lepsze,
- lęki, strachy, obawy, poczucie beznadziei, pustki, żal za błędy przeszłości zniknęły,
- nadszedł pokój, radość,
- czułam, jakby ktoś pozbierał kawałki mojej duszy, psychiki i zaczął je składać w jedną całość,
- tym kimś była... Maryja... czułam, jak niesamowicie delikatnie obchodzi się z moim zranionym sercem, niektóre rany zostały otwarte na nowo podczas spadku kondycji duchowej... jakby była osobą, która najlepiej zrozumie moje kobiece serce,
- zaczęła upiększać moje wnętrze swoją Miłością i ukazywać mi wszystko to, co we mnie dobre- ale najbardziej wlewała w moje serce przekonanie o tym, poczucie ogromnej wartości, po prostu, ot tak, bez żadnego widocznego dla mnie powodu,
- czułam, jakby znów wszystko wróciło na swoje miejsce.
Czemu nigdzie nie piszą o tym cudownym działaniu różańca?
Modlitwa różańcowa jest moją tarczą i mieczem. Siłą. Zastrzykiem energii. Sprawia, że lepiej widzę, dojrzewam, kawałek po kawałku oddaję siebie Bogu. Nie potrafię inaczej określić tego, jak tylko w sposób, że Maryja przychodzi do mojego serca i przemienia je. Opatruje rany, oczyszcza. Zabiera cały brud- prawdziwy i ten, który nam wciska zły. Sprawia, że czuję się jakbym była najpiękniejsza na świecie. Dlaczego? Ponieważ piękna Jego Pięknem. Jego Miłością. Nie myślę o sobie źle, nie skreślam, nie pomiatam, nie odczuwam odrazy, ponieważ czuję, że mieszka we mnie Bóg- czuję, że to takie ważne- i ja też nabieram znaczenia. Odczuwam respekt do własnego ciała- lepiej rozumiem słowa, że jest ono świątynią Boga. Nie nienawidzę własnych porażek, tylko za nie dziękuję. Każdy powinien tego spróbować. I otworzyć się na moc tej modlitwy. Na łaski :)
Dziękuję Ci, Maryjo, za wszystko, co dla mnie uczyniłaś :)
Dziękuję Ci, Panie Boże, że dałeś nam Maryję, która urodziła kochanego Jezusa.
Dziękuję Ci Jezu, że codziennie przychodzisz nas zbawiać, zwłaszcza wtedy, gdy się tego nie spodziewamy...
Dziękuję Ci, Panie Boże, że dałeś nam Maryję, która urodziła kochanego Jezusa.
Dziękuję Ci Jezu, że codziennie przychodzisz nas zbawiać, zwłaszcza wtedy, gdy się tego nie spodziewamy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz