wtorek, 20 sierpnia 2013

Koleś od ściemy

Kiedyś jadąc z Warszawy do Ostrołęki, tuż po godzinie 15:00 zdecydowałam, że odmówię Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Patrzyłam w niebo. Zobaczyłam tam szatańską twarz z rogami. Im dłużej się przypatrywałam tym kształtom, tym bardziej wyraźne się stawały. Cały ten czas próbowałam zanegować ów wizerunek, wmawiając sobie, że mi się wydaje. Nie dowierzałam temu, co widzę. Czułam się trochę jak we śnie, przez to, co widziałam. Jednak z każdą chwilą miałam coraz mniej wątpliwości, dostrzegałam jedynie coraz więcej szczegółów. Jaki był tego cel? Dopiero później zaczęłam się nad tym zastanawiać. Odciągnięcie mnie od modlitwy. Rozproszenie. Nie powiem, że się mu nie udało, po części. Nie przerwałam jednak modlitwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz